Miesiąc czy dwa temu o tym kosmetyku zrobiło się całkiem głośno. Jednak większość głosów była raczej mało pochlebna, pociągnęły one za sobą falę krytyki i teraz już mało kto pisze o tym żelu. Jednak jako wielka fanka Yves Rocher przeczekałam ten moment i dopiero jakiś czas temu wyciągnęłam tego gagatka z moich zapasów kiedy skończył mi się dotychczasowy żel pod prysznic. I co o nim myślę?
Podstawowe informacje:
Pojemność: 200ml
Cena: 16,90zł
Dostępność: Salony Yves Rocher, strona internetowa
Zapach:
Według mnie sprawa kluczowa. No bo tak naprawdę co jest najistotniejsze w dobieraniu żelu pod prysznic? Dla mnie to jak pachnie, bo koniec końców ma po prostu sprawić żebyśmy byli czyści no i ewentualnie pięknie pachnący, jeśli zapach jest na tyle intensywny aby pozostać na naszym ciele dłużej. I według mnie te seria bije wszystkie inne na głowę. Uwielbiam wanilię, ale aż tak pięknego oddania tej woni nie znalazłam w żadnym innym kosmetyku. Jest słodka ale i wyrafinowana. Zdecydowanie nie dusząca! I wyczuwam ją w łazience jeszcze przez dłuugi czas po wyjściu z kąpieli. Jestem pewna, że sprawię sobie inny zapach, ale jeszcze nie wiem jaki. Pozostałe są bardziej owocowe, a ja jednak przepadam za takimi otulającymi.
Konsystencja:
No i tutaj pojawiło się bardzo wiele krytyki na innych blogach. Że jest za rzadka. No cóż, nie da się ukryć, ucieka ona między palcami. Ale szczerze powiedziawszy to widziały gały co brały i mi to zupełnie nie przeszkadza. Jeśli nalejemy żel na gąbeczkę lub myjkę to problem znika i uzyskujemy piękną pianę jak w reklamach, która wypełnia zapachem całą łazienkę. Dodatkowo jest na tyle gęsta, że jeśli bierzemy kąpiel to mamy 2w1 bo bąbelki pozostają na powierzchni wody ;)
Właściwości peelingujące:
"Złuszczanie" jest bardzo delikatne, jednak wyczuwalne. Idealnie dostosowane do codziennego użytku. Możemy spokojnie umyć nim całe ciało i nie obawiać się o jakiekolwiek mniejsze podrażnienia. Stosowanie go codziennie poprawia stan skóry, jest mięciutka i gładka. Jednak osoby, które borykają się z bardzo suchą skórą lub preferują gruboziarniste zdzieraki będą niezadowolone.
Informacje od producenta:
Skład:
Moja opinia:
Jestem autentycznie zakochana. Codziennie czuję się jakbym organizowała sobie domowe spa i aromaterapię w 1. Idealnie sprawdza mi się z myjką przy długich kąpielach, jakie lubię brać najbardziej. Zastępuje mi i żel i peeling. Chociaż czasem też lubię gruboziarniste zdzieraki, to teraz z przyjemnością z nich zrezygnowałam na jego rzecz. Jedyna mniej przyjemna sprawa to fakt, że przez to że jest tak wodnisty to troszkę szybciej się kończy, jednak nadal uważam, że jest wart swojej ceny. Jest to taki bardziej luksusowy produkt, przynajmniej w moim odczuciu. I kiedy tylko będę mogła sobie na to pozwolić to z chęcią kupię kolejną buteleczkę.
Mam go, ale o innym zapachu :) Czeka na swoją kolej :3
OdpowiedzUsuńja planuję kupić żel z nowej serii o zapachu gruszek... obłędny zapach:)
OdpowiedzUsuńnie przepadam za taką konsystencją. Identyczną ma peeling Love me green i męczę się z jego aplikacją. Wolę te gęste cukrowe czy solne
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kosmetyki Yves Rocher, jestem prawie stałą klientką :) miałam podstawowy żel z tej serii bez właściwości peelingujących ale też był super :)
OdpowiedzUsuńBrzmi kusząco i jeszcze ten otulający zapach super :)
OdpowiedzUsuńJa również wolę te otulające zapachy i po twojej opinii to chyba się skuszę :D
OdpowiedzUsuńJa też lubię bardziej takie zapachy :) Chętnie sobie go sprawię przy kolejnych odwiedzinach w YR :)
OdpowiedzUsuńJa nie lubię mocnych zdzieraków pod prysznic na cale ciało, jeśli trzeba mocniejsze peelingi stosuję jedynie na kolona, łokcie i pośladki (tu dla poprawy krążenia i walki z celluitem).
OdpowiedzUsuńMyslę, że polubiłabym ten żel.
Zaciekawił mnie. Jeszcze nie miałam żadnego kosmetyku z Yves Rocher ;)
OdpowiedzUsuńTeż się zakochałam, ale w wersji truskawkowej :) Mogłabyś powiedzieć jaka jest nazwa czcionki, którą napisane jest na zdjęciu "Skład"? :) Bardzo mi się podoba.
OdpowiedzUsuńKG Somebody that I used to know ;D
Usuńcałkiem przyjemny się wydaje;)
OdpowiedzUsuńwynika że tylko konsystencja jest jego wadą ale dla mnie tez to nie wada bo korzystam z myjki :D
OdpowiedzUsuńhttp://jzabawa11.blogspot.com/
Ja jakoś jestem leniwcem jeśli chodzi o peelingi do ciała, co innego z peelingami do twarzy, tu już jestem bardzo systematyczna. Byłam dziś w YR i szczerze mówiąc patrzyłam na ten produkt i ten kolor i żelowa konsystencja mnie zaciekawiły, może po niego wrócę :) obserwuję :))
OdpowiedzUsuńAa no i zapraszam do mnie częściej :))
UsuńCiekawy produkt... :)
OdpowiedzUsuńno i czuję się zachęcona:)
OdpowiedzUsuńpo przeczytaniu tej recenzji autentycznie mam ochotę wziąć kąpiel i go użyć, oczywiście najpierw musiałabym go kupić :) nie lubię marki YR ale ten produkt chyba przypadłby mi do gustu :)
OdpowiedzUsuńLubię używać połączenia żelu pod prysznic i peelingu. ;] Dużo ciekawych produktów tego typu można dostać w DM'ie.
OdpowiedzUsuńnie jest taki drogi jak na fajny kosmetyk :)
OdpowiedzUsuńZ YR miałam tylko żele i są fajne. Teraz muszę się skusić na peeling :)
OdpowiedzUsuńKolejna dobra recenzja na jego temat :))
OdpowiedzUsuńhttp://melbrix-magazine.blogspot.com/
Ale kusi! :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.