Witam was w tym najcudowniejszym okresie roku, czyli grudniu! Powstrzymywałam się ze świątecznym nastrojem aż do tego
miesiąca i dopiero wczoraj udekorowałam swój pokój, odpaliłam świeczki,
włączyłam listę świątecznych hitów na spotify i zaczęłam zajadać kalendarz
adwentowy ;) Ale dla Was mam jeszcze ulubieńców zeszłego miesiąca, czyli
listopada.
Listopad był bardzo pracowity i na szczęście szybko minął,
jednak mam swoje absolutne hity jeśli chodzi o kosmetyki, zacznijmy więc od
kolorówki.
Paletka Urban Decay Naked 2, moja największa miłość. Kupiłam
ją już w październiku, kiedy świętowałam swoje urodziny krótkim wypadem do
Rzymu. Marzyłam o niej już ponad rok i wreszcie ją zdobyłam. Od stycznia i wy będziecie
mogły ją znaleźć w polskich Sephorach. Gdybym o tym wiedziała wtedy, pewnie
sprawiłabym sobie jakiś produkt Nars lub Too Faced zamiast niej, ale co zrobić!
Najważniejsze, że wreszcie ją mam.
Revlon Kissable Balm Stain w kolorze Smitten, mój ulubieniec
od zeszłego roku jeśli chodzi o jesienne usta. Uwielbiam ten kolor i muszę
przyznać, że jest to chyba produkt nie kończący się. Używam go na co dzień bardzo
często a zużycia nie widać!
Korektor Bourjouis Healthy Mix, to dopiero hit jeśli chodzi
o mnie. Nie wiem jak to się stało, że tak bardzo mi przypasował pod
oczy, kiedy wszyscy pisali o tym, że jest zbyt ciężki. Buteleczka jest całkiem
spora i wydajność tak duża, że pewnie z rok będę się nim cieszyć. Kolor 51
świetnie rozświetla okolice pod oczami.
A teraz pielęgnacja.
Serum L’Oreal Skin Perfection też przywiozłam sobie z Włoch,
ponieważ w Polsce jest niestety niedostępne. Nasłuchałam się o nim niesamowitych opinii na zagranicznym youtube i od dawna chciałam wypróbować czy faktycznie tak
dobrze wpływa na teksturę skóry. I faktycznie, jest to wspaniały produkt. Pełna
recenzja w przyszłym tygodniu ;)
Płyn micelarny z Tołpy opisywałam tutaj. Okazał się mega
wydajny i wystarczył mi na 1,5 miesiąca będąc przy tym super delikatnym i
skutecznym.
Żel-peelingujący z Yves Rocher o zapachu wanilii też miał
już swoje pięć minut na moim blogu >klik<. Jest to chyba najlepszy
produkt do kąpieli jaki miałam okazje używać, będę go miło
wspominać i z chęcią kupię ponownie za jakiś czas.
I to tyle, nie ma tego dużo, ale za to są to wyjątkowo dobre
produkty, które z caaałego serca Wam polecam!
A Wy jakich ulubieńców macie?
Jak
tam Wasz świąteczny nastrój? Też palicie już świąteczne świeczki i słuchacie
Merry Christmas? ;)
Uwielbiam korektor Bourjouis, daje piękny efekt rozświetlonej cery. Jednak u mnie powodował łzawienie oczu :(
OdpowiedzUsuńChciałam kiedyś sobie kupić ten korektor z Bourjois ale jakoś tak się rozmyśliłam :D
OdpowiedzUsuńMiałam żel z YR jeżynowy i był jak dla mnie tylko żelem bo nie zdzierał w ogóle :(
OdpowiedzUsuńTeż lubie tego micela z Tołpy ale u mnie nie był aż tak wydajny! :O
OdpowiedzUsuńMoże dlatego, że ja używam go tylko do oczu a Ty np do całej buzi ;) w sumie mogłam wspomnieć :p
UsuńJa Naked 2 kupowałam na początku 2013 [ach te dokładne daty dzięki blogowi] w polskiej sephorze właśnie, w Warszawie przynajmniej już od dawna były, no ale teraz postawili całą szafę i inne paletki też mnie kuszą :P
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tego serum L'Oreal, pisz recenzję szybko! :)
OdpowiedzUsuńTeż lubię Naked2, choć od kiedy dotarła do mnie Naked Basics 2 to jej nie odstępuję ;-))
OdpowiedzUsuńPaletka cudowna, ten żel z YR chciałabym wypróbować :)
OdpowiedzUsuńNie miałam kompletnie nic, ale ta kredke z bourjois bym spróbowała ! <3
OdpowiedzUsuńDC naked 2 - uwielbiam :D
OdpowiedzUsuńhttp://autre-me.blogspot.com/
ja nie przepadam za tym korektorem z Bourjois :)
OdpowiedzUsuńCzekam na recenzję serum z Loreal'a! :) Nie miałam do czynienia z żadnym z produktów, ale produkty Bourjois, szczególnie seria Healthy Mix kusi mnie bardzo, bardzo :D
OdpowiedzUsuńPaleta ma piękne kolory i myślę, że to kwestia czasu aż ją zdobędę. Chyba podoba mi się najbardziej ze wszystkich 'wersji'. Myślę też o Basic 2. Świetny kolor ma ta pomadka z Revlonu, w sam raz na jesień ale nie tylko. Miałam kiedyś kupić ten korektor, potem jednak zrezygnowałam. Mam ten płyn micelarny i dobrze się sprawdzał, choć w tej kategorii moim ulubieńcem jest płyn z Garniera. Żel peelingujący mnie zainteresował, tym bardziej, że pachnie wanilią, lubię takie zapachy zimą. Czekam na recenzję serum. Pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńUrban Decay ma piękne kolory :) Ja mam akurat "podróbkę" z Makeup Revolution, ale biorąc moje "pseudoumiejętności" makijażowe, lepiej na początku bazować na czymś nieco tańszym :) A zła nie jest :)
OdpowiedzUsuńTen Żel-peelingujący z Yves Rocher to muszę w końcu mieć, ale chyba skuszę sie na malinę:))
OdpowiedzUsuńJa znalazłam swoją Naked w palecie Lovely
OdpowiedzUsuńPaletka Naked jest naprawdę pięknie skomponowana kolorystycznie. Gdybym malowała się na co dzień to pewnie też by mi się tak marzyła ;)
OdpowiedzUsuńPalety urban decay kuszą mnie strasznie, zwłaszcza 3 ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam paletkę Naked 2 i ciągle do niej wracam :) Miałam też serum z L'Oreala i spisywało się świetnie, na pewno również do niego powrócę :) Korektor z Bourjois swego czasu także bardzo lubiłam, jednak znalazłam coś co odpowiada mi jeszcze bardziej :)
OdpowiedzUsuńTeż nasłuchałam się zachwytów nad tym serum... Szkoda, że u nas go nie ma :/
OdpowiedzUsuńmuszę się micelem z tołpy zainteresować jak wykończę moją biodermę
OdpowiedzUsuńten żel peelingujący wygląda ciekawie, pewnie ma taki energetyzujący zapach :)
OdpowiedzUsuńhttp://jzabawa11.blogspot.com/
super kosmetyki :D jak Naked będzie w Sephorze to się na nią koniecznie skuszę ;p
OdpowiedzUsuńA dla mnie ten korektor to klapa - jestem zbyt blada do niego. :/ :(
OdpowiedzUsuń