Dziś zapraszam Was na pierwsze denko tego roku, troszkę się tego uzbierało, a więc lecimy!
Zasady;
Produkt bardzo mi się spodobał, z pewnością kupię go kiedyś ponownie.
Średniak, być może kiedyś do niego wrócę.
Rozczarowanie, z pewnością nigdy ponownie go nie kupię.
Maybelline "Lash Sensational" - hit 2015 roku, zakochałam się w tej maskarze tak samo jak cała reszta blogosfery. W zeszłym roku zużyłam aż dwie i z pewnością jeszcze do niej wrócę.
Sally Hansen "Insta-dri" - mój ulubiony wysuszacz lakieru, nie wiem dlaczego zachciało mi się testować nowości i teraz męczę się z dwoma produktami, które nie sięgają Sally do pięt!
L'Biotica Biovax "Gold" - nie polubiłyśmy się, przesuszała moje włosy, miała bardzo mocny duszący zapach a jedyna rzecz, która mi się w niej podobała to błyszczące drobinki złota.
Bourjois "Healthy Mix" - mój ulubiony podkład ever! Zawsze do niego wracam.
Joanna "Oleje świata" - miałam ten olejek dobre półtora roku. Używałam do masażu i do zmiękczania wody podczas kąpieli. Pięknie pachniał i sprawdzał się w tych dwóch rolach.
Receptury Babuszki Agafii "Maska drożdżowa" - uuuuwielbiam! Za zapach, za działanie, za wydajnosć.
Lactacyd "Emulsja do higieny intymnej" - od zawsze używałam Lactacydu, ale ostatnio postanowiłam poszukać czegoś innego z nadzieją, że pomoże na moje powracające infekcje. Jeśli coś polecacie, to dajcie znać. Aktualnie mam Tołpę, ale nie jestem do niej przekonana.
Palmolive "Mineral Massage" - żel pod prysznic z bardzo ostrymi drobinkami peelingującymi, nie polubiliśmy się.
Olej kokosowy nierafinowany - uwielbiam nierafinowane oleje kokosowe każdej firmy, do skóry głowy, do nawilżania no i do smażenia oczywiście.
Dove "Oxygen moisture" - początkowo sprawił, że moje włosy wyglądały zjawiskowo, faktycznie miały objętość itd. Niestety na dłuższą metę przesuszył mi skalp i spowodował straszliwy łupież. Długo się męczyłam zanim go wyleczyłam i będę go omijać szerokim łukiem.
Facelle "Chusteczki do higieny intymnej" - najtańsze i najlepsze chusteczki do higieny intymnej, bardzo dobrze nasączone i ogólnodostępne.
A Wam udało się zużyć sporo kosmetyków w zeszłym miesiącu?
Całuję,
Iga.
Mi udało się zużyć w tym miesiącu tylko korektor z Catrice ;p
OdpowiedzUsuńtusz z Maybelline masz w wersji wodoodpornej i też się z nim bardzo polubiłam :) mam ten żel z palmolive, ale różowy zakochana jestem w zapachu, a drobinki są przyjemne takie masujące ;) może rzeczywiście są mniejsze albo mnie po prostu nie drapią ;)
OdpowiedzUsuńNic nie miałam, ale ten tusz mnie kusi. Ciągle o nim czytam w superlatywach :)
OdpowiedzUsuńSpore denko :) ja się właśnie nasłuchałam tyle dobrego o tym tuszu maybelline, kupiłam, zaczęłam używać i mnie uczulił, spuchły mi powieki :( po odstawieniu wszystko przeszło... pierwszy raz mam takie coś po tuszu :(
OdpowiedzUsuńznam czesc tych produktów ;) z babuszki agafii polecam rozgrzewajaca maske witaminowa do twarzy :))
OdpowiedzUsuńInsta Dri! Znam i uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńTen olejek z Joanny miałaś aż tyle Czasu? Ja go wykończyłam po miesiącu :)
OdpowiedzUsuńNa początku używałam go tylko do masażu, a że mój luby za często mnie nie masuje to stał bezczynnie i dopiero na koniec zużyłam do kąpieli :D Także w sumie przydałoby się to sprostować hihihi :D
UsuńŚwietne denko :) Krótko i na temat :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie lubię krótko i na temat bo już tylko marzyłam, żeby wyrzucić to wszystko do śmieci i być na czysto na nowy miesiąc hihi :D
UsuńZastanawiałam się nad tym szamponem z Dove, ale chyba odpuszczę :)
OdpowiedzUsuńTego tuszu z Maybelline nie znam, ale faktycznie chyba blogosfera oszalała na jego punkcie. Ja ostatnio zakochałam się w L'oréalu i nie mam zamiaru na razie zmieniać ich tuszy na żadne inne. Ale o tym pamiętam i może kiedyś :)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam tusze L'Oreal jeszcze bardziej *.* Ale cenowo jednak Maybelline bardziej przystępne więc częściej po nie sięgam, bo lubię często wymieniać maskarę, więc nie uśmiecha mi się taki wydatek jak 60zł za tusz co 2-3 miesiące ;p
UsuńSpore to Twoje denko! :D Ja czuję, że pod koniec lutego też będę miała co pokazać, bo wszystko zaczyna się powoli kończyć :D
OdpowiedzUsuńDużo produktów od Ciebie miałam i kilka bardzo chętnie bym spróbowała. Niestety z podkładem z Bourjois się nie polubiłam, ale za to maskara z Maybelline to mój hit hitów! :D
Jak zacznie Ci się kończyć to na bank wszystko na raz! ;D ;) O proszę, to chyba trochę takim wyjątkiem od reguły jesteś, bo jak żyję tak wszyscy go uwielbiają;D
UsuńRównież lubię HM Bourjois ;) Tuszu z Maybelline jeszcze nie miałam - trzeba to zmienić:)
OdpowiedzUsuńNo koniecznie!!! :D
UsuńNo pięknie Ci poszło :) Ja cały czas waham się nad zakupem tego tuszu bo generalnie to moja pięta Achillesowa i ciągle trafiam na pomyłki...
OdpowiedzUsuńJa też jestem marudą jeśli chodzi o maskary i jeszcze żadna mnie tak do końca w 100% nie usatysfakcjonowała, ale ta jest serio bardzo bardzo okej ;)
UsuńUwielbiam maskę drożdżową! Cudownie nawilża i odżywia, a zapach to po prostu bajka <3
OdpowiedzUsuńCo nie! Ten zapach! A ja myślałam, że jak drożdże to będzie śmierdzieć, a tu taka miła niespodzianka :)
Usuńspróbowałabym oleju kokosowego, bo już od dłuższego czasu się przymierzam. w końcu muszę nabyć :)
OdpowiedzUsuńInsta-dri znam i bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńa to maska drożdżowa, a mnie tak opakowanie zaciekawiło, nie widziałam jej nigdzie
OdpowiedzUsuńjzabawa11.blogspot.com
muszę hm sprawdzić, wszyscy zachwalają ;d
OdpowiedzUsuńLubię rosyjskie kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam nierafinowany olej kokosowy :)
OdpowiedzUsuńOlej kokosowy dobry na wszystko:))
OdpowiedzUsuńJa koniecznie muszę poznać "Lash Sensational" :)
OdpowiedzUsuńDwie maski, które zużyłaś u mnie spisują się znakomicie. Drożdżowa- wiadomo- wszystko świetne. A w złotej podoba mi się bardzo efekt podkreślenia moich loków. ;)
OdpowiedzUsuń