Hej! I znowu zaginęłam na kilka dni. Taki już mój urok, ostatni rok studiów, praca sama się nie napisze a na dodatek sesja rozpoczęła się już na całego. Ale mimo wszystko znalazłam w tym tygodniu chwilkę, żeby podzielić się z Wami moimi łupami z ostatniego miesiąca. Jest ich całkiem sporo, ale miałam trochę pieniążków od mikołaja i byłam gotowa na styczniowe szaleństwa wyprzedażowe ;)
Częścią nowości podzieliłam się już z Wami wcześniej na Instagramie, więc jeśli chcecie być bardziej na bieżąco to zapraszam właśnie tam. Ostatnio zaglądam tam i dodaję zdjęcia bardzo często!
Na pierwszy ogień idzie Hebe. Tam kupiłam kilka podstawowych kosmetyków, jak np. żel pod prysznic o moim ulubionym zapachu kwiatu pomarańczy, czy wychwalaną przez wszystkich maskę Al Latte. Nadal jej nie przetestowałam, ale jestem bardzo pozytywnie nastawiona. Chciałam też przetestować żel do higieny intymnej z Tołpy, ponieważ od zawsze używałam Lactacyd i w sumie nie jestem już tak przekonana o jego wspaniałości. W moje ręce wpadł też Essie "Fiji" oraz top coat, z którego już wiem, że nie jestem zadowolona. Pani przy kasie zaproponowała też maskarę z ArtDeco, ponieważ przy tak dużych zakupach mogłam kupić ją za 15zł zamiast ponad 50zł, więc naturalnie się skusiłam ;)
Mój problem ze skórą głowy i wypadającymi włosami trwa w najlepsze, a więc wybrałam się do apteki w poszukiwaniu ratunku. Mam nadzieję, że wychwalany przez wszystkich szampon Bioxsine oraz tabletki Biotebal coś zaradzą. Za miesiąc czy dwa z pewnością dam Wam znać czy zauważyłam efekty suplementacji. A, i w Almie kupiłam też Olej Kokosowy Virgin, który najlepiej działa na moje włosy i jako jedyny potrafi ukoić pieczenie przesuszonej skóry głowy.
Na promocji w Sephora skusiłam się tylko na te dwa maleństwa, pomadkę Urban Decay w odcieniu "Naked" oraz miniaturę maskary Roller Lash z Benefit. Już nie mogę się doczekać kiedy ją przetestuję!
W Rossmanie kupiłam kilka podstawowych produktów, jak sprawdzone patyczki z Isany, czy najlepsze chusteczki do higieny intymnej z Facelle. Kupiłam też wychwalany wysuszacz do lakieru z firmy Cztery Pory Roku, może on sprawdzi się lepiej niż ten top z Essie.
Jednym z moich noworocznych postanowień było czytać więcej książek, oraz wrócić do nauki języka niemieckiego. No i w tej kwestii pierwsze kroki zostały już poczynione ;)
Na sam koniec, mój największy smaczek, czyli okulary Ray Ban. Marzyłam o nich od dawna a na wyprzedażach w sklepie Twoje Soczewki udało mi się je kupić z 30% zniżką. Jestem przeszczęśliwa i czekam aż za oknem pojawi się słońce, bo ostatnio jest strasznie szaro - buro, co chyba widać na zdjęciach.
I to tyle.
Jest tego całkiem sporo, ale tak to już bywa w okresie wyprzedażowym, chyba nawet najwytrwalsi się ugną i trochę zaszaleją.
A Wy obkupiłyście się np. w Sephorze czy w Douglasie? Bardzo lubię przeglądać wasze łupy z tych wielkich przecen w tych dwóch sklepach :)