sobota, 16 maja 2015

Moja kolekcja | Duże palety cieni do powiek.

Hej! Dziś będzie post małej chwalipięty, czyli pokaże Wam co fajnego mam w swoich zbiorach kosmetycznych. A konkretnie, jakie duże palety są w moich make-up'owych szufladkach ;)


Dużych palet z cieniami mam 4 i wydaje mi się, że jest to idealna ilość. Nie jest to za mało, ponieważ z pewnością z jedną też bym przeżyła. Ale też nie jest to za dużo, bo niektóre dziewczyny mają znacznie bardziej pokaźne kolekcje. Biorąc pod uwagę, że cienie do powiek to moja ulubiona dziedzina kosmetyków kolorowych, to jestem z siebie nawet dumna że jest tych palet tylko tyle. 

Dziś pokażę Wam tylko jak wyglądają te paletki, a jeśli chciałybyście przeczytać o nich coś więcej, lub zobaczyć swatche, to koniecznie dajcie znać, bardzo chętnie się za to zabiorę. 

1. Sleek "Au Naturel" - moja pierwsza paleta. Uwielbiam ją zwłaszcza za matowe odcienie i chętnie używam jej na co dzień. Możecie zauważyć, że zużycie jest już całkiem, całkiem spore ;)



2. Sleek "Storm" - jeden z nowszych nabytków. Kupiłam ją przede wszystkim po to, aby wprowadzić do mojego makijażu odrobinę koloru, róże, zielenie czy granaty nie są kolorami, które używam codziennie, dlatego jest to najmniej używana przeze mnie paleta.



3. Urban Decay "Naked 2" - moja ukochana paleta. Śniłam i marzyłam o niej długo, aż w końcu dorwałam ją w czasie wakacji we Włoszech zeszłego lata. Używam ją niemal codziennie a zużycia zupełnie nie widać! Można z niej wyczarować też niesamowite wieczorowe make-upy, ahh, cudo!



4. Inglot "Freedom System" - niedawno udało mi się skompletować moją dziesiątkę Inglota i jestem totalnie zakochana. Z pewnością posłuży mi ona baaardzo długo. Post ze swatch'ami i numerami kolorów pojawił się na blogu w zeszłym miesiącu. >>klik<<



A Wy ile macie dużych palet? 
A może wolicie pojedyncze cienie lub małe paletki?

26 komentarzy:

  1. Po czasie pojedyncze cienie zaczęły mnie drażnić i zdecydowałam się na palety :) Wszystkie małe deportowałam do magnetycznej i teraz mało kiedy się zdarza, że kupuję jedynki :) Raczej duże palety wcześniej opatrzone i przemyślane, no chyba, że to Inglot :D Na takiego zawsze znajdzie się miejsce we Freedom :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja mam Storm ze Sleeka ale też używam jej dość rzadko. Nie potrafię stworzyć makijażu z zieleniami czy niebieskimi odcieniami, który wygląda dobrze :(

    OdpowiedzUsuń
  3. Moim zdaniem najlepszym rozwiązaniem jest kompletowanie paletki magnetycznej wybranymi cieniami. W "gotowych" paltkach zawsze znajdzie się jakiś kolor, który nie będzie Ci odpowiadał :) Nawet widać po Twojej paletce ze sleeka, niektóre są już prawie zdenkowane, inne ledwo muśnięte.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam i dużą i małe, każda się przydaje :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Zdecydowanie wolę palety, jeśli jeszcze sama mogę je skomponować to już w ogóle jest świetnie.
    Podobają mi się te Sleekowe palety.

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja mam coś koło 10 paletek. Pięknie skompletowałaś tą z Inglota. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. ta paletka z Inglot prezentuje się pięknie, bardzo podobają mi się niektóre kolorki i chyba je zgapię od Ciebie jak będę komponowała paletkę :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam jedną dużą paletkę (sleeka) i 3 mniejsze (po 3-4 cienie w środku) :)

    OdpowiedzUsuń
  9. ja mam raptem 5 małych ale rzadko je używam

    OdpowiedzUsuń
  10. Kolekcja bardzo fajna, mam m.in. paletkę Sleek Au Naturel i według mnie jest ona średnia.

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo lubię au naturel - wykończyłam już prawie wszystkie cienie z niej ;) Inglota też uwielbiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. ostatnio zaczęłam kompletować 10 z Inglota hah :D
    od Sleeka mam oh so special i garden of eden. Ta pierwsza jest moją ukochaną <3

    OdpowiedzUsuń
  13. zazdroszczę paletki naked i paletki inglota ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Sleeka uwielbiam :) Inglotowskich cieni nie mam żadnych :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Moją jedyną duża paletą jest ta z Lovely na podobieństwo bodajże Naked 3, haha :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Ja używam przede wszystkim Inglota :) Zostało mi 5 do uzupełnienia a potem zabieram się za kolejną wolną paletkę :p

    OdpowiedzUsuń
  17. nice post . I hope I follow the blogs you visit the blog to you and kissed you get the following :)

    http://beautybeybi.blogspot.com.tr/

    OdpowiedzUsuń
  18. Ciekawa kolekcja.Zazdroszczę paletki Neked.
    W mojej toaletce jest kilka palet, a pojedyncze cienie trzymam w Glamboxie.
    *

    OdpowiedzUsuń
  19. Wszystkie piękne i wszystkich zazdroszczę :) Ja nie ma żadnej fajnej paletki, ale może nie potrzebuję?

    OdpowiedzUsuń
  20. Miałam kiedyś Naturally Yours, ale zużycie było mega duże, a potem mi upadła... i już się nie opłacało jej ogarniać :(
    Uwielbiam Freedom system z Inglota, też muszę napisać zbiorczy post na jej temat :)
    A UD Naked 2 też za mną chodziła jak głupia, ale na szczęście wybiłam to sobie z głowy na rzecz Mac Cinderella Stroke of midnight ;)

    OdpowiedzUsuń
  21. Świetne paletki! Sama też użyłam właśnie odcieni w podobnej gamie kolorystycznej. Czyli większość to takie "neutralne" kolory czyli beże, brązy, szaroście. :) Ale wiadomo, że czasem trzeba zaszaleć. :D

    OdpowiedzUsuń
  22. Och, Naked... :) Zazdroszczę :) Miałam kiedyś Storm i bardzo lubiłam, Inglotów też mam troszkę, ale od dłuższego czasu rzadko po nie sięgam (MAC podbił moje serce na tyle, że od prawie roku 90% moich makijaży bazuje na ich cieniach ;))

    OdpowiedzUsuń
  23. Uwielbiam "Au Naturel" :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Chętnie zaopiekowałabym się "Naked 2" :D reszta palet tez świetna

    OdpowiedzUsuń
  25. Świetne są te paletki.. Takie perełki. Cudowne :)

    www.modderka.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz, sprawiają mi one wielką radość.
Zapraszam też do obserwowania, jeśli spodoba mi się Twój blog to odwdzięczę się tym samym!