Dziś wracam z projektem denko. W październiku udało mi się zużyć średnią ilość produktów, ale mimo wszystko chętnie Wam coś o nich opowiem!
Zasady;
Produkt bardzo mi się spodobał, z pewnością kupię go kiedyś ponownie.
Średniak, być może kiedyś do niego wrócę.
Rozczarowanie, z pewnością nigdy ponownie go nie kupię.
1. Babylips Intense Care - recenzję całej serii znajdziecie
tutaj. Żółta wersja akurat średnio przypadła mi do gustu, ale widziałam, że w Hebe już pojawiła się nowa seria i ciekawość mnie zżera!
2. Yves Rocher Sexy Pulp - ta maskara też ma swoją recenzję
>klik<. Ale w skrócie; był to całkiem fajny tusz na co dzień, jednak cena jak dla mnie zbyt wygórowana.
3. It's skin B.B Creme D'escargot - akurat ten produkt trafił mi się w Glossybox'ie. I bardzo przypadł mi do gustu, bo był mocno nawilżający, ale też dosyć dobrze krył. Jednak jego cena i dostępność skutecznie mnie odstraszają.
4. Bomb Cosmetics Pina Colada Lip Scrub - a to akurat klasyczny bubel. Jednak zastanawiam się, czy przypadkiem nie dostałam jakiegoś wadliwego egzemplarza.. Ponieważ był mega twardy od samego początku i musiałam go wydłubywać paznokciem. Moim ustom też właściwie nic a nic nie pomógł. Ostatecznie zmienił też kolor na czarny i wyrzucam prawie pełny produkt..
5. Bebeauty Balsam do stóp - recenzja obu tych produktów
tutaj. Ogólnie bez szału, ale ze względu na cenę pewnie kiedyś się skuszę ponownie.
6. Bebeauty Peeling do stóp - j.w.
7. Ziaja Krem nawilżający, matujący 25+ - kolejny produkt który się nie sprawdził. Zatkał mi pory i spowodował wysyp podskórnych, bolesnych nieprzyjaciół. Wiele osób go uwielbia, dlatego szkoda, że miałam na niego taką reakcję. Ostatecznie w całości zużył go mój chłopak.
8. Uriage Woda termalna - a to akurat hit wszech czasów, pisałam już o nim nie raz. Od razu jak mi się skończył poleciałam po nowe opakowanie ;)
9. Yves Rocher Jardins du Monde - uwielbiam te żele, napisałam o nich w poście
tutaj. Teraz mam ogromną ochotę na wersję kawową i z pewnością ją sobie sprawię :)
10. Head & Shoulders Z wyciągiem z eukaliptusa - do tego produktu wolałabym nie musieć wracać, ale niestety od zawsze walczę z łupieżem i te szampony zawsze pomagają mi "zaleczyć" ten problem na jakiś czas.
11. Virtual Cappuccino - bardzo fajny lakier, jednak miałam go już baaaardzo długo (chyba z 3 lata) i nie wiem nawet czy można go jeszcze gdzieś znaleźć.
12. Isana Zmywacz do paznokci - najlepszy zmywacz jaki miałam. Ostatnio coś mnie podkusiło i kupiłam tą zieloną wersję i teraz żałuję, bo jednak różowa dużo bardziej przypadła mi do gustu.
I to by było na tyle w tym miesiącu. Jak widać w tym denku nie było aż tak dużo produktów które okazały się moimi ulubieńcami. Dlatego może to i dobrze, że już się z nimi rozprawiłam i mam teraz inne zamienniki. A jak tam u Was zużycia w październiku?