czwartek, 23 kwietnia 2015

Popularne drogeryjne podkłady | Porównanie odcieni.

Już jutro rozpoczynają się wielkie promocje w Rossmannie. Pomyślałam sobie, że nie koniecznie chcę pokazać moje rekomendacje kosmetyczne, bo pewnie same najlepiej wiecie co chcecie upolować ;) W zamian za to, przygotowałam swatche dość popularnych drogeryjnych podkładów. Być może pomoże to Wam w doborze koloru, bo chyba dla nikogo nie jest to prostym zadaniem.


W roli głównej występują dziś:
Bourjois "123 Perfect" w kolorze 31 Ivory
Maybelline "Affinitone" w kolorze 03 Light Sand Beige
Bourjois "Healthy Mix" w kolorze 52 Vanilla 
Rimmel "Match Perfection" w kolorze 200 Soft Beige

Jeśli jesteście zainteresowane dokładną recenzją i zdjęciami któregoś z nich w akcji to dajcie znać, bardzo chętnie się do czegoś takiego zabiorę ;) Jednak wydaje mi się, że są na tyle popularne, że moje zdanie nie wniesie tutaj już zbyt wiele. 



I to tyle na dziś. 
Dajcie koniecznie znać, czy planujecie kupić któryś z tych podkładów na promocji! 
Ja w pierwszym tygodniu planuję tylko zakup korektora z Astor'a, ale zobaczymy czy się nie ugnę ;)

niedziela, 19 kwietnia 2015

Balsamy do ust | Porównanie.

Balsamy, balsamiki. Która z nas nie ma ich całego miliona poupychanego po każdym kącie mieszkania, w torebkach, kieszeni? Nawet dziewczyny, które nie mają totalnego bzika na punkcie kosmetyków nigdy się z nimi nie rozstają. A oto moja mała kolekcja i kilka słów o tych, które mam aktualnie.


Proszę miejcie na uwadze, że moje usta należą do bardzo wymagających, są wiecznie przesuszone i do tej pory nie znalazłam jeszcze dla nich "ratunku". Każdy z tych produktów jest na swój sposób przyjemny, jednak nie mogę powiedzieć, że wybawiły one moje usta.


Nivea Lip Butter - piękny zapach, przypomina mi wakacje i lepienie pierogów z jagodami :) Moim ustom daje największą ulgę spośród tego grona, jednak na dłuższą metę niestety nie pomaga walczyć z problemem. Jest to już mój czwarty egzemplarz, wszystkie inne zapachy też były przecudne, jednak chyba już więcej się na tą serię nie zdecyduję, bo muszę wreszcie odnaleźć coś co pomoże mi w 100%.

Nivea Sun Protect SPF 30 - kupiony w zeszłym roku na tropikalny wyjazd za granicę. Sprawdził się idealnie, nie spaliłam ust na raka wygrzewając się na słońcu, pomadka jest wodoodporna i bezzapachowa. Jednak jeśli chodzi o nawilżanie ust to nie robi zupełnie nic, staram się ją zużyć, ponieważ produkty z filtrem słonecznym są ważne tylko przez rok od otworzenia, jednak wydaje mi się że bardziej szkodzi moim ustom aniżeli pomaga.

Maybelline Babylips - to już moja ostatnia babylips z całej kolekcji, recenzja całej serii tutaj. Ślicznie pachnie hubbą bubbą, jednak moim spierzchniętym ustom nie pomaga nic a nic :(

Blistex Lip Relief Cream - bardzo polecany na youtube swojego czasu, niestety również mi nie pomógł. Maź o miętowym zapachu, która daje tylko chwilowe uczucie ulgi. Dodatkowo wygląda bardzo nieestetycznie, więc radzę stosować tylko w domu.

I to tyle o mojej małej kolekcji. 
Jeśli macie jakiegoś ulubieńca wśród balsamów, który działa cuda, to bardzo proszę dajcie znać
Rozważam ten z Clarinsa, który Maxineczka wychwala pod niebiosa, jednak cena (69zł) troszkę mnie odstrasza.

czwartek, 16 kwietnia 2015

Moje cienie Inglot Freedom System | Przegląd kolorów.

Dzisiaj mam dla Was posta, które sama uwielbiam przeglądać u innych osób. Wypełnione Inglotowe paletki mają w sobie coś takiego, że odczuwam pewną satysfakcje i radość z patrzenia na nie. Powiedzcie błagam, że to nie jest jakaś dziwna przypadłość i Wy też tak macie!


Skompletowanie tej piękności zajęło mi dobre kilka miesięcy, ale jestem mega zadowolona i wiem, że posłuży mi na długie lata. Jeden rząd jest perłowy, a drugi matowy. I jak pewnie możecie zauważyć jest to raczej neutralna paletka na co dzień, no może poza dwoma ostatnimi kolorami, ale wpadły mi w oko i coś czuję, że też będę z nich często korzystać.




O jakości cieni nie chcę się tutaj rozpisywać, bo nie o to w tym poście chodzi, a poza tym wszyscy już chyba znają i kochają naszego starego poczciwego Inglota ;) 

I co o niej sądzicie? Ja jestem zakochana!
Też macie taką Inglotówkę? Jeśli chwaliłyście się nią na swoich blogach to koniecznie zostawcie linka, baaardzo chętnie rzucę okiem na Wasze wybory!

piątek, 10 kwietnia 2015

Wróciłam! | Inglot 718 - Mój ideał wśród różowych lakierów.

Chyba się mnie tutaj dziś nikt nie spodziewał, ale oto wracam ;) Zniknęłam z bloga na dobre dwa miesiące, straciłam inspirację i motywację do pisania postów i zrobiłam się też troszkę leniwa muszę przyznać. Ale po tak długiej przerwie moje akumulatory są już naładowane zupełnie a słoneczko za oknem inspiruje do robienia dużej ilości zdjęć i dzieleniem się na nowo moimi kosmetycznymi odkryciami! Dlatego mam nadzieję, że szybko nadrobię tą nieobecność i więcej się to nie przydarzy.


A dzisiaj chcę się z Wami podzielić moim ideałem jeśli chodzi o różowe lakiery. Ni to neon, ni to pastel, ni to barbie pink. Ma w sobie odrobinę wszystkiego i za to go właśnie uwielbiam.



Formuła Inglota jest w mojej TOP3 jesli chodzi o lakiery do paznokci. Jest dość rzadka, łatwo się rozprowadza, nie gęstnieje, długo wytrzymuje na paznokciach (u mnie nawet powyżej 5. dni). Jedyny minus to tutaj fakt, że jest to wykończenie matowe, co zupełnie przeoczyłam kupując go.. A w takich wiosenno-letnich kolorach nie lubię takiego wykończenia, więc zawsze kryję go błyszczącym Top Coatem i wtedy jest już tak jak lubię najbardziej. Cena tego gagatka to około 20zł, ale mamy tu aż 15ml, co w świecie lakierowym jest całkiem sporą ilością. A za taką jakość i wybór kolorów jestem jak najbardziej w stanie zapłacić taką cenę ;)

No ale co ja Wam będę tutaj nudzić, zobaczcie same na zdjęciach i oceńcie czy nie jest cudny?