środa, 3 lutego 2016

Pomadka Urban Decay w odcieniu "Naked".

Hej! Dzisiaj mam dla Was post, który mam uczucie był odrobinę przez Was wyczekiwany. Odkąd pierwszy raz pochwaliłam się pomadką Urban Decay, dostawałam o nią wiele pytań i dlatego postanowiłam czym prędzej przyjść do Was z jej recenzją, i co ważniejsze, zdjęciami!


Pierwszy raz zobaczyłam ją na ustach mojej ulubionej blogerki/vlogerki Anny Saccone, która jest dla mnie największą inspiracją jeśli chodzi o pomadki nude. Kolory które jej pasują, zazwyczaj sprawdzają się też u mnie, dlatego w ciemno zamówiłam pomadkę w odcieniu "Naked" ze strony internetowej Sephory, bez oglądania jej na żywo. Były to jedne z ostatnich dni promocji -30% a mimo wszystko nadal udało mi się ją zdobyć. 

Należy ona do linii pomadek "Revolution", która w Polsce ma bardzo szeroki wybór aż dwudziestu kolorów. Jej cena regularna to 89zł za 2,8g, co jest gramaturą typową dla szminek. 




Samo opakowanie jest bardzo eleganckie, ale również ma w sobie coś rock'n'rollowego. Nie jest do końca banalną elegancją, jeśli wiecie co mam na myśli. Jest też dociążone, co bardzo mnie cieszy, bo nic mnie tak nie drażni jak tandetne, plastikowe opakowania w luksusowych kosmetykach.

Jej kolor jest bardzo wyjątkowy, na vlogerce, która mnie zainspirowała wyglądał na dużo bardziej brązowy, na swatchu na ręce wygląda jak typowa brzoskwinia, a na moich ustach jest to przybrudzony, zimny róż. Pomimo tego, że jest to po prostu kolor nude, to uważam, że jest wyjątkowy i nie spotkałam się wcześniej z takim odcieniem. Nieskromnie też dodam, że wyglądam w nim bardzo korzystnie i czuję, że odnalazłam mój idealny odcień nude.

Jeśli chodzi o wykończenie, to jest bardzo kremowe i nawilżające. Jednak niech Was to nie zwiedzie, bo jest ona bardzo trwała. Na ustach wytrzyma spokojnie 4-5 godzin, a kiedy już zacznie się ścierać to stanie się to w sposób bardzo subtelny, nie ma mowy o nieatrakcyjnym konturze z pomadki dookoła ust.  Nie wylewa się też poza kontur ani nie tworzy tej brzydkiej linii wewnątrz ust (wiecie dobrze co mam na myśli!). Jest najbardziej komfortową pomadką z całej mojej kolekcji, jej wykończenie jest niemalże nawilżające. Porównałabym ją do linii Color Whispers z Maybelline czy Hydra Renew z Rimmel, jednak o jeszcze lepszej pigmentacji i trwałości. 

Po nałożeniu jej na konturówkę sprawuje się jeszcze lepiej, ale na dzisiejszych zdjęciach mam ją zaaplikowaną solo. Lubię też pomadki które są ścięte w taki sposób, ponieważ mamy pewność, że kiedy nadejdą letnie upały to nie roztopi się w torebce i nie straci swojego kształtu

Podsumowując, jest to moja ulubiona pomadka z całej kolekcji i bardzo gorąco polecam Wam tą linię. Planowałam stworzyć swoją własną armię pomadek Mac, ale odkąd odkryłam linię Revolution to zastanawiam się czy nie kolekcjonować tylko nowych kolorów z tej serii, bo nic nie wygląda tak dobrze na moich wiecznie przesuszonych ustach jak ta pomadka. Na zdjęciu poniżej możecie zobaczyć, że mam przesuszone usta, a "Naked" zupełnie tego nie podkreśliła, a wręcz przeciwnie, zamaskowała. Wiem też, że Urban Decay wprowadziło matową linię pomadek Revolution, jestem nimi teraz bardzo zainteresowana. Słyszałyście może coś o tej matowej linii?





I to tyle na dziś. 
Zachęciłam Was do wypróbowania tej linii? ;)
Macie jakiś ulubieńców z firmy Urban Decay? Bo mnie do tej pory jeszcze nigdy nic nie zawiodło.

33 komentarze:

  1. O mamo! Jaki piękny kolor! Cudo <3

    OdpowiedzUsuń
  2. Cudowny kolor! Ale bardziej w tym poście zachwycił mnie podkład, co masz na twarzy? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kochana podkład to mieszanka Affinitona i Fit me z Maybelline (kupiony za granicą, u nas chyba niedostępny), ale przysięgam, że oba te podkłady wyglądają beznadziejnie na mojej skórze i cała zasługa makijażu to puder w kompakcie Bourjois "healthy balance", uwielbiam go i to on ratuje sytuację! :D

      Usuń
    2. Oo no proszę! Nie spodziewałam się. Twoja twarz wygląda pięknie ale to pewnie też zasługa pielęgnacji.

      Usuń
    3. Ten komentarz został usunięty przez autora.

      Usuń
    4. Dziękujęę! <3 Pewnie może troszkę pielęgnacja, ale ja lubię wierzyć, że jednak głownie zasługa diety, bo staram się być grzeczna i nie psocić zbytnio fast-foodami i słodyczami :)

      Usuń
  3. Świetny blog! Naprawdę ciekawy! Zapraszam też do mnie lauramoodo.blogspot.com! Pozdrawiam ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. śliczny kolor, i bardzo ładnie w nim wyglądasz :) muszę się bliżej przyjrzeć tym pomadkom :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Jest tak piękna , że sama bym ją zakupiła ! <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Podoba mi się kolorek! Jest bardzo naturalny :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Prześliczny kolor na ustach :) a jakie eleganckie i luksusowe opakowanie :))

    OdpowiedzUsuń
  8. piękne opakowanie i idealny odcień :D

    OdpowiedzUsuń
  9. Może kiedyś się skusze na to cudo :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Wow, przepięknie wygląda :p

    OdpowiedzUsuń
  11. Jak dla mnie odcień idealny :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Przepiękna! Uwielbiam takie dzienne kolorki, ten wydaje się idealny <3

    OdpowiedzUsuń
  13. Oj piękna, teraz ją chcę <3

    OdpowiedzUsuń
  14. Dziękuję kochana! Ja też dosyć szybko zjadam więc myślę, że ta byłaby bardzo dobra dla Ciebie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Kolor jest przepiękny, bardzo mi się podoba. Do tego masz piękne usta:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jeju dziękuję:* Nie spodziewałam się tylu komplementów na ich temat, zawsze uważałam, że są za małe :)

      Usuń
  16. Bardzo lubię tą firmę, a odcień pomadki jest piękny :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Ślicznie wygląda na ustach! :) Chętnie kiedyś wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Zakochałam się w tym kolorze! Uwielbiam takie odcienie i to jest coś, co zawsze wybieram przy codziennym makijażu... Nic tylko czekać na jakieś kolejne -20 lub -25% i kupować! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No dokładnie, polecam baaardzo! Sama też mam ochotę na więcej kolorków <3

      Usuń
  19. Bardzo podobają mi się takie kolory, ale na mnie nie wyglądają korzystnie. Nie pozostało mi nic tylko oglądać inne usteczka :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Kolor super! Ale coś czuję, że u mnie byłaby zbyt różowa i wyglądałabym jak malowana lala, a niekoniecznie na takim efekcie mi zależy. ;P

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz, sprawiają mi one wielką radość.
Zapraszam też do obserwowania, jeśli spodoba mi się Twój blog to odwdzięczę się tym samym!