środa, 10 lutego 2016

Pierwsze wrażenie: Maskara Roller Lash z Benefit.

Hej! Dziś chcę Wam opowiedzieć kilka słów o maskarze Roller Lash z firmy Benefit. Kusiła mnie już od dawna, ale jej regularna cena jednak trochę odstrasza. Ostatecznie uległam rozmiarowi mini, w o wiele bardziej przystępnej cenie. Biorąc pod uwagę, że nie jest to produkt pełnowymiarowy, myślę, że nie byłoby właściwe pisanie pełnej recenzji. A więc będzie to post raczej o moich pierwszych wrażeniach po 2/3 tygodniach stosowania. Zapraszam do czytania!

Podstawowe informacje:
Dostępność: Perfumerie Sephora
Cena: 55zł / 129zł
Gramatura: 4g / 8,5 g
Rodzaj szczoteczki: Silikonowa 



Moja opinia:
Do zakupu tego tuszu zachęciły mnie bardzo pochlebne recenzje w blogosferze/vlogosferze, porównywanie go do mojego hitu Lash Sensational, oraz oczywiście przesłodkie opakowanie. Byłam przekonana, że wersja mini nie będzie miała tego uroczego gumowego zdobienia na rączce, ale ku mojemu miłemu zaskoczeniu, myliłam się. Szczoteczka jest mała i silikonowa (tylko takie toleruję, ogromne szczoty lub z naturalnych włosków odpadają), bardzo łatwo się nią operuje i faktycznie przypomina swój odpowiednik z Maybelline, aczkolwiek nie jest aż tak mocno wygięta. Jeśli chodzi o formułę, to jest ona dość mokra i żelowa, w ciągu trzech tygodni użytkowania nie zdążyła jeszcze przeschnąć. Dla jednych jest to plus, bo świadczy o dobrej wydajności, dla drugich (np. dla takich niezdar jak ja) jest to minus, ponieważ łatwiej można się nią ubrudzić. 
Efekt jaki daje jest szybki do uzyskania i bardzo naturalny. Dwie warstwy w zupełności wystarczą, a nawet przestrzegałabym Was przed trzecią, ponieważ łatwo wtedy o efekt pajęczych nóżek. Na dolnych rzęsach też należy stosować ją z umiarem z tego samego powodu. Raczej wydłuża aniżeli pogrubia rzęsy, jest bardzo trwała, absolutnie nie odbija się na powiece kiedy zaschnie po aplikacji. Kiedy już przychodzi na nią pora, to możemy zmyć tusz w mgnieniu oka, nie ma potrzeby używania olejów czy płynów dwufazowych. 
Podsumowując, jest to świetna maskara na co dzień. Ja jednak wolę efekt pogrubienia, którego tutaj zdecydowanie nie ma. Nie mam większych zastrzeżeń, zużyję ją i będę dobrze wspominać, jednak nie powaliła mnie na kolana i z pewnością nie sięgnę po wersję pełnowymiarową. Ale jeśli lubicie maskary wydłużające to spokojnie mogę ją Wam polecić.
A teraz same oceńcie jak prezentuje się na moich rzęsach.
(zdjęcia pierwszej i drugiej warstwy)









Używałyście tego tuszu?
Możecie polecić mi jakieś dobre maskary pogrubiające?
Całuję,
Iga.


17 komentarzy:

  1. bardzo fajny efekt, ale moim zdaniem nie warta trochę pieniedzy :) teraz można znaleźć super tusze nawet za 10 zł

    OdpowiedzUsuń
  2. tej nie miałam, ale bardzo lubiłam They're real! i Lancome Hypnose Drama :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Ładny efekt :D Ja jednak jestem wierna tuszowi z Maybelline :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Rzeczywiście opakowanie wygląda uroczo;)
    Nie miałam tego tuszu, ale efekt mi się podoba. Byłabym skłonna go kupić, gdybym nie miała na oku innego w równie podobnej cenie, który wiem, że już się u mnie sprawdził ;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Bardzo podoba mi się opakowanie tego tuszu :D Ja choruję na Bobbi Brown eye opening mascara. To dopiero efekt wow.

    OdpowiedzUsuń
  6. czuję że bym się z nią nie polubiła, lubię mieć precyzyjnie rozdzielone rzesy bez żadnego sklejania

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ona właśnie bardzo dobrze rozdziela i przedłuża ;)

      Usuń
  7. Cudowne opakowanie, ale szkoda, że rączka szczoteczki jest taka krótka :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Niestety chyba jest to nieuniknione w wersjach mini :(

      Usuń
  8. Efekt idealny dla mnie! Widzę, że maskara jest wręcz stworzona dla moich rzęs :) Jest kolejna na liście zaraz po moich zapasach, więc mam nadzieję, że świetnie się sprawdzi :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Podoba mi się efekt z jedną warstwą. Z dwiema już mniej.

    OdpowiedzUsuń
  10. Polecam Ci maskare również Benefit ale wersję "They are real" mega wydajna, nie zostawia śladów oraz nie kruszy się no i pięknie pogrubia. Nie zwróciła mi w głowie ponieważ wolę mascary wydłużające, ale dla tych którzy preferują pogrubiajace wydaje mi się, że będzie idealna polecam również YSL Volume Mascara, więcej na ich temat na moim blogu ;) Zapraszam i pozdrawiam

    Aleksandra
    www.inspireyourlifenow.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za komentarz, sprawiają mi one wielką radość.
Zapraszam też do obserwowania, jeśli spodoba mi się Twój blog to odwdzięczę się tym samym!